wtorek, 3 lutego 2015

Mój pies kuleje! :D

Patrząc na to jak nazwałam ten post, można uznać że jestem psycholem, który życzy najgorzej własnemu psu, ale nie, to nie to. Chodzi o to że nauczyłam Duke"a kuleć na komendę, bardzo mnie to cieszy, bo długo zastanawiałam się jak go tego nauczyć, byłam już tak zdesperowana że zaczęłam szukać informacji w internecie, ( a robię to bardzo rzadko, bo o wiele większą przyjemność mi sprawia uczenie psów moimi własnymi sposobami ) ale oczywiście, w przypadku mojego psa, metoda,którą znalazłam się nie sprawdziła. Potrafił podnosić łapę, ale nie potrafiłam mu wytłumaczyć, że choć jeden krok ma zrobić z uniesioną łapą. Utkwiliśmy w martwym punkcie nie wiedząc co robić, aż w końcu naszło mnie olśnienie i doszłam do tego jak go tego nauczyć. "kuleć " zaczął wczoraj, a na filmiku mamy sesje z dzisiaj :)Jeśli ktoś chciałby nauczyć swojego psa kuleć, to są sposoby, które znalazłam na YT https://www.youtube.com/results?search_query=how+your+dog+limp+ ( pierwszy,trzeci i czwarty filmik ) jeśli wasze psy, też tego sposoby nie zrozumiały, to jeśli chcecie to spróbuje " pożyczyć " psa mojej przyjaciółki i wam to nagrać, a jeśli nie to napiszę wam jak to zrobiłam :)




NA FILMIE NIC NIE JEST WYLANE, TO PIES ZAŚLINIŁ PODŁOGĘ :P










Kolejną sprawą jest frisbee, za które miałam się wziąć. Ogólnie moim największym problemem było to że zdawałam sobie sprawę, że zanim zacznę cokolwiek robić z psem, muszę nauczyć się rzucać. Taaak, wychodziłam i ciągle irytowałam się że mi nie wychodzi, przez co się zniechęcałam i wychodziłam uczyć się rzucać, raz na kilka miesięcy, ale w końcu się zawzięłam i stwierdziłam  że trzeba to zrobić, po kilku takich moich sesjach, wreszcie zaczęło mi wychodzić. Nie były to jakieś super ekstra rzuty, ale byłam z nich dumna i stwierdziłam że mogę pójść z psem popróbować coś robić. Nie mogłam go nakręcić na frisbee, niby się cieszył gdy jej wyciągałam, ale szybko się nim nudził, w sumie nic dziwnego, skoro robiłam tak nudne sesje. Kolejnym problemem było to, że floatery które wyrzucałam.No wiadomo na początku, wyrzucałam je bardzo blisko i tak mój pies się nauczył. Przez co gdy później próbowałam mu rzucać troszkę dalej, on nie zwracał uwagi na frisbee, tylko podbiegał do mnie i skakał, czyli po prostu biegał na " pałę " na agility też mamy problem z tym jego bieganiem na pałe. Ogólnie chciałam się poddać, stwierdziłam że to bez sensu, że się do tego nie nadajemy. Jednak dalej z zazdrością oglądałam filmy na YT psów trenujących dogfrisbee. Po przemyśleniu naszych wcześniejszych treningów, zaczęłam zauważać swoje błędy i zaczęłam się zastanawiać, jak inaczej mogłabym ten trening z nim przeprowadzić.  Wzięłam frisbee, szarpak, psa :p i poszliśmy na trening. Było to jakiś miesiąc temu, dzisiaj mieliśmy 3 trening od tamtego czasu. I jestem naprawdę z nas dumna, bo dzisiaj naprawdę zobaczyłam że współpracujemy, po raz pierwszy rzucałam mu dzisiaj krótkie backhandy, takie na 4-5 kroków ode mnie, niby nic, a dla mnie jest to wieki sukces, byłam dzisiaj tak szczęśliwa że gdy łapał te backhandy, to darłam się bardziej niż zwykle "Dobry pies,super, genialnie! " Miny ludzi bezcenne i dziwie się że nikt nie dostał zawału, bo ja bym pewnie dostała :) Poza tym gdy wzięłam od niego frisbee i powiedziałam "koniec". On miał minę jakby chciał powiedzieć " koniec? ale jak to koniec, ja chcę się jeszcze bawić " a jest to dla mnie wielki sukces :).Może na naszym następnym treningu z frisbee, wezmę mój " super " aparat i coś nakręcę, to tyle, cześć :)

piątek, 9 stycznia 2015

Koniec leniuchowania! :D

Przez tą tragiczną pogodę strasznie się rozleniwiłam, tylko pada i pada, gdy to chociaż był śnieg :/
Czyli bardzo mało robimy, ale teraz bierzemy się do pracy! :D
Moją straszną wadą przy tresurze jest brak systematyczności, moim największym sztuczkowym marzeniem, jest nauczenie Duke"a chodzenia na przednich łapach, ale nigdy tego nie dokonamy, jeśli będziemy powtarzać to ćwiczenie raz w miesiącu... Dlatego staram się jak mogę żeby się zmienić, a dla chcącego nic trudnego, prawda? :)
Moim celem teraz jest dopracowanie slalomu między nogami tyłem, bo wychodzi nam tragicznie :p, nauczenie go kuleć na komendę, ( nie mam pojęcia jak to zrobię, ale coś wymyślę ) no i oczywiście systematyczne trenowanie wchodzenia tylnymi łapami na książki :)
Jutro zamówię sledy i linkę amortyzującą, więc gdy w końcu przestanie ciągle padać i nie będzie błota to pójdziemy na rower :D
 Poza tym moja przyjaciółka kupiła sobie lustrzankę i gdy w końcu ją rozgryzie to pójdziemy nagrywać sztuczkowy filmik z Duke"em :D Szczerze mówiąc zaczynałam już 3 filmiki z nim, ale się się poddawałam, ale teraz się uda, musi :)